tak nie do końca....


14 kwietnia 2009, 20:22

Tęsknota to uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby. Dla mnie to coś więcej. To jakby zabranie mi części mnie. Dużej częsci. To odebranie chęci do egzystencji i podstawowych czynności niezbędnych do życia młodego człowieka. Od tego chcę zacząć moją przygodę z blogiem. Mam na imię Ewelina, mam 21 lat i moja tęsknota zatrzymuje się na Berlinie.

Tam też zamieszkał mój przyjaciel...hm...przyjaciel ? Tak, na pewno mogę Go nazwać przyjacielem. Bartek jest specyficzną osobą. Znamy się rok (jak to mało, żeby nazwać kogoś przyjacielem, ale mi wystarczyło), a jednak kocham Go nad życie. Jest cudowną osobą, która pokazała mi życie, ktorego wcześniej nie znałam, można powiedzieć, żę pozwoliłam Sobie uzależnić się od Niego.

Jest to człowiek, który sprawia, że się uśmiecham nawet prez zsen, kiedy jest obok lub kiedy Go widzę, lub kiedy wiem, że zobaczę Go nastepnego dnia. Sprawia, że jest mi dobrze w sercu i w duszy :) Jest moją odskocznią od życia codziennego...tego złego jak i dobrego. Ale skończyło się. Nie dość tego, że mieszkał jakieg 150 km od miasta w ktorym mieszkam ( Poznań ), to teraz wyprowadził się aż za granicę. I nie myślcie Sobie przypadkiem, że kocham Go jak kobieta może kochać mężczyznę...Bartek jest Gejem.

15 kwietnia 2009, 09:57
Pieknie to napisalas.I wierz mi wiele osob moze Ci zazdroscic.Przyjazn to bardzo,ale bardzo piekne uczucie.Tylko zal,ze jest tak daleko.Ale prawdziwa przyjazn nie zna granic.I jesli taka jest,przetrwacie to.Pozdrawiam.

Dodaj komentarz